2.11.2013

31. L'isola della felicità

Ta jedna noc mu nie wystarczy. Muriel nie była na jeden raz, na dwa razy. Muriel była taką kobietą, z którą mógłby być już do końca życia. Pożądał jej, pragnął tak bardzo, że niemal zrobiłby jej krzywdę, gdy wprowadził ją do domu i przycisnął ją do ściany. Zapomniał, że tam stoi figurka przywieziona z Afryki. Muriel krzyknęła cicho i syknęła z bólu.
- Mój Boże, Muriel, wybacz mi. Nie chciałem zrobić ci krzywdy - szepnął i zapalił światło. Dziewczyna obejrzała się i dostrzegła wysoką lecz wąską figurkę. Była to łysa kobieta, na głowie trzymała wiklinowy koszyk, z uszu zwisały długie do ramion kolczyki, a jej strojem była szmatka przerzucona przez jedno ramię. Stała z uniesionymi rękoma, a lewą pierś miała obnażoną. Bose stopy przytwierdzono do okrągłej podstawki i zakute były w kajdany. Cała postać wykonana została z drewna. Nie wiedziała tylko jakiego. Murzynka przedstawiała bardzo realisty obraz niewolnictwa. Zachwycona postacią niewolnicy zignorowała Jorgosa, który stał niedaleko i przypatrywał jej się zaintrygowany. Ręce trzymał w kieszeniach spodni i czekał, aż odwróci się do niego. Nie chciał jej przeszkadzać. Bardzo mu pochlebiało to, że zainteresowała się figurą, którą i on lubił, dlatego postawił ją zaraz przy wejściu, żeby każdy mógł ją podziwiać. Był cztery lata temu w Mozambiku i kupił ją na targu u pewnej kobiety. Teraz dziewczyna pochyliła się nad nią i dokładnie badając każdy kontur, każdą rysę na drewnie, eksponowała swoje nogi i pośladki. Nie zastanawiając się ani chwili podszedł do Muriel, złapał ją za pośladek i pochylił się tuż nad nią, gorącym oddechem muskając szyję i ucho. Poczuł jak zesztywniała i próbowała się wyprostować.
- Tak będę się z tobą kochał, ale nie tym razem. Chodźmy, łóżko już czeka - mruknął cicho i przesunął dłoń do przodu, oplatając jej płaski brzuch ramieniem. Dziewczyna nadal pozostawała sztywna, dlatego postanowił nieco rozładować napięcie: - Jesteś strasznie sztywna, ta rola powinna przypaść mnie.
Muriel odwróciła się do niego i postąpiła krok do tyłu. Szmaragdowe oczy spojrzały na niego poważnie, niemal ze smutkiem. Już zaczęła żałować? Przecież do niczego nie doszło. Nie może pozwolić jej na to, by zaczęła teraz myśleć o tym, co za chwilę stanie. Nie pozwoli jej odejść. Jeśli już raz wpuścił ją do domu, nigdzie stąd nie wyjdzie, chyba że do pracy lub na zakupy i ewentualnie na przyjęcia, z nim oczywiście. Dostarczy jej bardzo dużo powodów, aby z nim została i przyjęła ten układ, nieco w innej postaci niż wcześniej jej to proponował, ale nie obawiał się niczego. Sama do niego przyjdzie i wtedy wszystko zrobią po jego myśli, na jego warunkach. Muriel nie będzie miała wyboru, nie tym razem.
- Jorgosie, to nie jest... - Potrząsnął głową i podszedł do niej, otaczając jej smukłą kibić ramionami. Przyciągnął ją do siebie blisko i pochylił głowę.
- Zaczęłaś już myśleć, prawda? Już wydaję ci się, że źle robisz? Zrób coś dla siebie w końcu - szepnął cicho. Nie wiedział, czy seks z nim będzie tym, co chciała zrobić dla siebie, ale tę kwestię postanowił pozostawić nierozwiązaną. Wolał zająć się zdejmowaniem ubrania z niej, ale póki nie znajdą się w jego pokoju nie było mowy o niczym innym. Koniecznie chciał się z nią kochać właśnie w pokoju, w łóżku, w pomiętej pościeli.
- Czy uważasz, że to, co wyprawiam jest dla mnie dobre? - zapytała poważnym tonem. Zbyt poważnym. Miał nadzieję, że nie będzie płakać. Nie teraz.
- A co takiego robisz? Myślisz, że życie w celibacie jest dla ciebie dobre? Otóż nie, odkryj w sobie kobietę, pozwól spełnić się twoim najskrytszym pragnieniom.
W tej chwili czuł się jak żebrak błagający o kromkę chleba. Czy już upadł tak nisko, żeby błagać kobietę, by się z nim przespała? To on powinien być panem sytuacji. To on powinien sprawić, aby prosiła go o więcej. Zacisnął szczęki i spojrzał na nią niemal wrogo.
- Będę tego żałowała - powiedziała bardziej do siebie niż do niego.
- Muriel, do diabła jasnego! Zastanów się, czego chcesz od życia. Żyj, nie wegetuj tłumacząc się chorą ciotką i brakiem pieniędzy. Decyduj się teraz. Teraz - powiedział z naciskiem. Obserwował, jak łagodna twarz Muriel przybiera wyraz przestrachu, niepewności i, a jakże, złości. Uśmiechnął się i próbował złapać ją za rękę, lecz w porę odsunęła się od niego.
- Poczekaj. Pozwól mi to przemyśleć.
- Przemyśleć? A nad czym chcesz tu jeszcze rozmyślać?
- Czy dobrze...
- O nie, nic z tego, Muriel. 
Mocno przygarnął ją do siebie, ignorując protesty i pocałował gwałtownie. Wtargnął językiem w jej usta i poderwał ją do reakcji, aby odpowiedziała mu, pokazała co potrafi. Chciał obudzić w niej ponownie to, co paliło się w restauracji i zaraz po tym, jak przekroczyli próg jego domu. Oderwał się od niej na chwilę, dosłownie na sekundę, bo chciał wsunąć dłonie pod sukienkę, a że była niższa od niego, więc musiał się nieco nachylić. Wykorzystała to i odepchnęła go gwałtownie.
- Przestań!
- Co znowu? - zapytał zirytowany. Naprawdę go denerwowała odkładaniem tego na później. To i tak nie miało znaczenia, zrobią to bez względu na to jak będzie się opierała.
- Co znowu?! - zapytała zszokowana jego gburowatym tonem. - Jestem po prostu zdenerwowana, do cholery!
- Ale czym? Czym tu się denerwować? - zapytał rozbawiony, ale zrozumiał o co jej chodziło. To był jej pierwszy raz, nie taki jak sobie wymarzyła nie z tym, z kim chciałaby to zrobić, ale jednak jej pierwszy raz, więc musiał postąpić inaczej.
- No proszę cię... Nie będę ci tego tłumaczyć, bo nie zrozumiesz. Jorgosie, to nie jest takie proste jak ci się wydaję. Dla mnie to poważny krok. Myślisz, że jest mi łatwo?
- Wiem, że nie, ale mam wrażenie, że wszystko wyolbrzymiasz i sprowadzasz do kategorii jakiegoś okropnego przeżycia. Po co? - miał wrażenie, że Muriel wzięła go za tępego idiotę, który chce zabrać ją do łóżka nie bacząc na jej zdanie.
- Bo to mój pierwszy raz, w dodatku z tobą! Nie spodziewaj się, że będę skakała z radości - warknęła wściekle.
Nie musiała tu być, nie musiała się zgadzać i mogła wyjść z restauracji w chwili, gdy zaczął ją całować. Ale była tu, a Jorgos w ogóle nie starał się postawić na jej miejscu, sugerując jeszcze, że wszystko wyolbrzymia.
- Do niczego cię nie zmuszałem, sama tu przyszłaś - zauważył nieco kąśliwie, ale szybko się opanował, przywołując na usta czarujący uśmiech. Zapatrzyła się na niego przez chwilę, wzrokiem śledząc ruch jego warg. - Jeśli nie chcesz tu być to idź.
Zawahała się przez chwilę, a potem odwróciła się na pięcie i ruszyła w kierunku wyjścia. Na ramieniu poczuła silną doń.
- Żartowałem - mruknął ochryple, porwał ją na ręce i odwrócił się w stronę schodów.
- Zostaw mnie, do diabła! Postaw mnie na ziemi - krzyczała, próbując wyrwać się z jego objęć. Jorgos jednak trzymał ją mocno, ani na chwilę nie zwalniając kroku.
- Przestań się szarpać, tígris, bo stracę równowagę i oboje spadniemy ze schodów. Chyba nie chcesz sobie potłuc tej swojej ślicznej...
- Zamknij się - odburknęła i przestała się szamotać. Miała wrażenie, że ich słowne przepychanki i złoszczenie tego drugiego wejdzie im w nawyk, jeśli zbyt długo będą przebywać w swoim towarzystwie. Już to się działo, a gdyby tak została z nim? Przynajmniej na parę miesięcy? Co wtedy by się działo? Była tego bardzo ciekawa, ale jednocześnie wolała nie wiedzieć.
- Dokąd idziemy? - zapytała, aby oderwać się od dręczących myśli. Chociaż one i tak były lepsze od tego, co się teraz działo.
- Do mojego pokoju - mruknął i uśmiechnął się do niej zawadiacko. Przełknęła ślinę i odwróciła wzrok od niego. W ciepłym blasku sztucznego światła jego rysy jeszcze bardziej się wyostrzyły, oczy pociemniały, a usta wykrzywiły się w pół uśmiechu. Był nieziemsko pociągający. Nie zapanowała nad dłonią, która powędrowała do jego czoła i odgarnęła kilka kosmyków. Ten gest sprawił, że Kasapi spoważniał, zniknął z jego twarzy uśmiech. Kąciki ust opadły nieco, a oczy przestały jarzyć się wesoło. Nagle, jakby za dotknięciem czarodziejskiej różdżki jego dobry nastrój prysł.
Zatrzymał się tuż przed drzwiami z ciemnego drewna i postawił ją na ziemi. Przesunęła się wzdłuż jego muskularnego ciała. Mężczyzna sięgnął za jej plecy i nacisnął klamkę, a dziewczyna w tym czasie próbowała uspokoić skołatane nerwy, dodatkowo podrażnione przez jego męskość, która niespodziewanie otarła się o biodro. Zagryzła wargę i spojrzała na niego niepewnie, zawstydzona jego reakcją. Dla niej było to nowością, całkiem świeżym doświadczeniem. A dla niego nie, bo wcale nie wyglądał na zmieszanego, wręcz przeciwnie, był zadowolony. Jak zwykle jest pewny siebie. Próbowała się od niego odsunąć, ale w tej samej chwili złapał ją za rękę i pociągnął do pokoju.
Nie widziała dokładnego wystroju, bo była zbyt zdenerwowana, ale w oczy rzucał się rozmiar tego pomieszczenia. Pokój był naprawdę przeogromny i nagle poczuła się w nim taka mała, nic nie znacząca. Skuliła się w sobie i próbowała się cofnąć, ale plecami natrafiła na mocną ścianę w postaci Jorgosa, który stał twardo. I ona miała się z nim za chwilę kochać. Przejął ją dreszcz rozkoszy, a także strachu. Odwróciła się gwałtownie i zadarła wysoko głowę.
- Boję się, Jorgosie - powiedziała głośno. Stanowczy ton, okraszony strachem w oczach sprawił, że w sercu Jorgosa rozkwitło kolejne, bardzo dziwne uczucie. Otoczył ją ramionami i przyciągnął do siebie. Muriel próbowała się wyrwać, gdy nagle na swym udzie poczuła jego erekcję, ale nie puścił jej. Nie mogła zachowywać się jak średniowieczna panna młoda, musiała się przyzwyczaić do tego, że jej pragnie, że zawsze będzie reagował na nią w ten sposób. Był mężczyzną, więc bywały chwile, że kontrolę nad sytuacją przejmowało pożądanie.
- Obiecuję, że będę delikatny - szepnął, tuż przy jej uchu.
- Nie o to chodzi - prychnęła, a Jorgos roześmiał się, gdy usłyszał jej burkliwy ton.
- To czego się boisz?
- Tego, co będzie potem. Boję się przyszłości. Nie wiem, co zrobię - szepnęła i oparła czoło o silne ramię mężczyzny.
- Zostaniesz ze mną - powiedział to tak, jakby rzeczywiście wiedziała, że tak zrobi. Ale skąd mógł wiedzieć? Sama tego nie wiedziała...
- Skąd ta pewność?
- Muriel, czy chcesz spędzić całą noc na dywagacjach, czy w końcu pozwolisz mi się pocałować?
Ku jego ogromnemu zaskoczeniu kiwnęła nieśmiało głową. Uśmiechnął się do niej i wziął w ramiona. Wyczuł, że jest niepewna tego, co robi i zawstydzona, ale zrobi wszystko, aby czuła jedynie spalających ich ogień.
- Nie myśl - szepnął - tylko czuj.
Opadł powoli na jej wargi i przesunął ustami po jej ustach, jęknęła cicho i wczepiła się palcami w jego koszulę z obawą, że zaraz upadnie na kolana. Kiedy otwarła usta, wślizgnął się do środka, a jego język powoli pobudzał jej ciało, budził je do życia. Ogarnęła ją gorączka, bardzo potężna. Przez chwilę jeszcze próbowała z tym walczyć, ale już po sekundzie poddała się i pozwoliła, aby pożądanie rosło w niej z każdą chwilą. Całował ją namiętnie, zachłannie. Nie potrafiła dostosować się do jego chciwych warg, przez chwilę oddawała pocałunek całkiem zagubiona. Był doświadczony, a ona miała za sobą zaledwie parę cmoknięć, które i tak niczego ją nie nauczyły. Dopiero Jorgos pokazał jej jaką mają moc. Potrafią omamić człowieka, zepchnąć go w przepaść, rozpalić zmysły...
Poczuła jak jego lewa dłoń sunie w górę i w dół, w lewo i prawo, krążył zwinnymi palcami po plecach, biodrze, boku, biuście. W końcu poczuła jak zatrzymuje się na lewej piersi i delikatnie ją ściska. Jęknęła, ale została stłumiona przez usta Jorgosa, który całował ją natarczywie, jakby bał się, że za chwilę ucieknie. Drugi raz już nie byłaby w stanie tego powtórzyć.
Przez chwilę pomyślała, że będą się tylko całować, ale zaraz Kasapi wsunął dłoń za dekolt sukienki i powoli zsunął sukienkę z lewego ramienia, a następnie z prawego. Stanęła przed nim pół naga, z piersiami okrytym jedynie czarnym stanikiem. Oderwał się od niej i zafascynowany przyglądał się jej smukłej szyi, drobnym ramionom i pełnym piersiom.
- To musi zniknąć - szepnął i spojrzał znacząco na biustonosz. Muriel automatycznie zakryła się dłońmi, ale Jorgos złapał ją za nadgarstki i odsunął ręce. - Nie bandażujesz ich już?
W odpowiedzi potrząsnęła głową.
- Bolą cię jeszcze?
Powtórzyła gest.
Kiwnął zadowolony i do końca zsunął z niej sukienkę, która opadła powoli, muskając jej rozgrzane ciało, aż zawinęła się wokół kostek. Teraz została w samej bieliźnie. Niemal obnażona przed jego wzrokiem. Nie wiedziała, co robić, bała się, ale jednocześnie pragnęła Jorgosa. Spojrzała mu więc w oczy i przechyliła głowę z przekornym uśmieszkiem. Gdyby nie wypite wcześniej wino zapewne nie byłaby taka odważna.
- Czy już się napatrzyłeś? - zapytała, zaskakując samą siebie i Jorgosa.
- Nie, ale ja też nie mogę się doczekać - odpowiedział, uśmiechając się przy tym szelmowsko.
Podszedł do niej bardzo blisko, ale nie odsunęła się nawet na krok i wciąż patrzyła mu w oczy, czym wzbudziła w nim mimowolny podziw oraz rozpaliła w ogień, który, jak mu się wydawało wcześniej, nie mógł już być bardziej potężny. A jednak, z chwilą, gdy Muriel zajrzała mu w oczy zapłonął na nowo. Jak nastolatek. Aby pokryć niepokój jaki mimowolnie obudziło w nim to uczucie, sięgnął za jej plecy i jednym wprawnym ruchem rozpiął stanik, który zatrzymał się na jej ramionach, gdy Muriel przytrzymała go dłońmi.
- Nadal się boisz? - zapytał. Kasapi wpatrywał się w zielone oczy, który skrzyły się ciepło.
- T-tak, trochę...
- Może to nic nie pomoże, ale nie bój się. Nie będzie tak źle, jak myślisz - próbował ją przekonać, choć sam nie wiedział, czy to działa. Spojrzał na nią i westchnął. Cóż miał począć? W końcu pierwszy raz miał kochać się z niedoświadczoną kobietą i nie wiedział, jak się postępuję w takiej sytuacji. Czy same słowa wystarczą? Dla niej będzie to pierwszy raz, a on już dawno ma to za sobą. Jej zdenerwowanie może być zrozumiałe, ale z drugiej strony to tylko seks. Nie szła pod nóż, nikt jej nie będzie ucinał głowy.
- Wcale nie myślę, że będzie źle. Bardziej martwi mnie to, że będziemy nadzy i zobaczysz mnie bez ubrania i... - przygryzła wargę. Wydała z siebie dźwięk między jękiem i śmiechem. - Wiem, że jestem zielona jak łąka, ale nic nie poradzę. Nigdy takie rzeczy mnie nie interesowały. Zawsze uważałam, że seks to intymna sprawa i starałam się nie słuchać opowieści koleżanek. Teraz wiem, że powinnam. Wiedziałabym co robić.
Jorgos uniósł wysoko brew, a na jego ustach błąkał się uśmieszek.
- Nie musisz nic robić - szepnął i palcem przesunął po nagim obojczyku, aż zatrzymał się na szelce od stanika. - Mogę to zdjąć? - zapytał i spojrzał jej w oczy. Odpowiedziała mu niepewnym uśmieszkiem, ale kiwnęła głową. Stanik opadł cicho na podłogę - Dziękuję.
- Za co?
- Za pozwolenie. Nie zrobię niczego, czego nie będziesz chciała - odpowiedział, choć uznał, że i tak tego nie chce, w tej chwili przemawia przez nią pożądanie.
- Rozumiem. Czy mogę cię dotknąć? - zapytała nagle i zarumieniła się jeszcze mocniej, choć mogłoby się wydawać, że już w tej chwili przypominała dojrzałą piwonie.
- Oczywiście - powiedział. Serce łomotało mu w piersi jak szalone. Drżał z radości i oczekiwania na ruch Muriel. Nie mógł się doczekać, aż go dotknie, aż położy swą drobną dłoń na jego klatce piersiowej i przesunie po niej palcami. A Muriel zrobiła coś, czego się nie spodziewał nawet w swych najśmielszych snach. Uniosła dłoń i jej ręka powędrowała w kierunku spodni. Nie patrzyła na niego, głowę miała pochyloną, więc nie mógł zobaczyć jej wyrazu twarzy. Czuł jak drżą jej ręce, gdy niepewnie go objęła, a potem zacisnęła palce. Jęknął głucho i zadrżał.
- Podoba ci się? - zapytała, a na jej pełnych wargach wykwitł niepewny uśmiech.
-  Nawet nie masz pojęcia, jak bardzo mi się podoba - powiedział przez zaciśnięte zęby. Musiał zdusić krzyk, gdy wiedziona ciekawością przeciągnęła dłonią wzdłuż erekcji. Serce na nowo zaczęło bić jak szalone, oddech stał się urywany i szybki. Poczuł, że całe jego ciało trawi ogień. Krew wrzała w żyłach. - Wystarczy tej zabawy - mruknął i jednym ruchem przyciągnął ją do siebie, miażdżąc usta w gorącym, natarczywym pocałunku. Jego giętki język szybko wślizgnął się do jej wnętrza i pobudził do natychmiastowej odpowiedzi.
Przywarła do niego, a jej dłonie powędrowały na klatkę piersiową i niezgrabnymi ruchami zaczęła odpinać jego śnieżnobiałą koszulę. Nawet nie wiedziała, kiedy pozbył się marynarki, ale w tej samej chwili koszula również zniknęła. Dziewczyna przeciągnęła dłonią po jego owłosionym torsie i ręką sunęła w dół, po pięknie umięśnionym brzuchu, aż zatrzymała się na pasku. Zerknęła na niego. Jej oczy płonęły od pożądania, na twarzy wystąpiły rumieńce, a usta miała opuchnięte od pocałunków.
- To ja ciebie mam uwodzić, nie ty mnie - odpowiedział, ale pozwolił jej odpiąć pasek, gdy spodnie zsunęły mu się z bioder, złapał ją za rękę i popchnął do tyłu, aż upadła na miękkie łóżko. Natychmiast dołączył się do niej, kładąc się obok. Podparł się na dłoni i palcem przesunął po lewej piersi. Zadrżała, ale nie odwróciła się, lecz spojrzała na niego niepewna tego, co dalej. Szybko uniósł się nad nią i przeciągnął jedną dłonią po piersi, aż dotarł do koronkowej bielizny. Wsunął za nią jeden palec i delikatnie pociągnął.
- Musimy się tego pozbyć, dobrze? - szepnął wprost w jej rozchylone usta. Pokiwała na znak zgody i opuszkami palców dotknęła jego ust. Powoli i bardzo delikatnie, jakby była z porcelany, zsunął z niej czarne majtki. Uniosła biodra i bielizna poszybowała gdzieś w kąt. Nakrył ją swym ciałem i pochylił głowę, aby ją pocałować. Zrobił to bardzo powoli i dokładnie, aby na nowo obudzić w niej pragnienie.
Topniała za każdym razem, gdy jej dotknął lub pocałował. Z każdą chwilą spadała w przepaść coraz głębiej i głębiej, aż spowiło ją słodkie rozmarzenie. Pożądanie wprawiło w ruch jej ciało, które kusząco ocierało się o jego rozgrzane ciało. Poruszyła biodrami, ale Jorgos przytrzymał ją i szepnął do ucha:
- Jeszcze nie, agapi mou, jeszcze nie.
Jeszcze nie? A ona już przecież nie mogła wytrzymać, już miała wrażenie, że za chwilę pokój stanie w płomieniach od tego potwornego gorąca, które oblało ich nagie ciała.
Jego prawa dłoń objęła jej bujną pierś i długie palce zacisnęły się na mlecznej półkuli. Muriel wydała jęk i wygięła ciało w łuk, po raz kolejny ocierając się o niego. Nie miała pojęcia, jak to na niego działało i jak bardzo musiał walczyć ze sobą, aby nie wziąć ją szybko i gwałtownie. Ręka mężczyzny wędrowała od jednej piersi do drugiej, głaszcząc ją i pieszcząc, ściskając. W ślad za dłońmi poszły usta, które wytyczały gorącą ścieżkę od jej ust, po szyję, obojczyk ramiona, aż w końcu zatrzymał się tuż nad piersiami,  jego ciepły oddech muskał jej skórę. W końcu objął ustami sterczący sutek, a Muriel gwałtownie zanurzyła palce w bujnej czuprynie kochanka, pojękując i dysząc z każdą chwilą mocniej i głośniej.
Popadła w rozkoszny niebyt. Zniknął gdzieś otaczający ją świat, zniknęła rzeczywistości. Zniknęły myśli. W tej chwili liczył się Jorgos i jego usta błądzące po ciele. Pożądanie było niewyobrażalne i nie potrafiła opisać je słowami. Poczuła jak w dole brzucha kumuluje się pragnienie, jak skurcze zwiastują nadchodzącą rozkosz. Ciepła dłoń kochanka zsunęła się z piersi i rozpoczęła wędrówkę, w dół, do kobiecości, do miejsca, skąd rozprzestrzeniało się to szaleńcze pragnienie. Odchyliła do tyłu głowę i przymknęła powieki, a Kasapi nie przestając się uśmiechać wsuną w nią powoli palce i rozpoczynając swe taneczne pieszczoty, całując ją mocno i zachłannie. Jęknęła przeciągle, gdy poczuła jak wspaniale ją pieści, jak wydobywa z niej jęki i westchnienia. Jak jej mięśnie zaciskają się wokół jego palców.
- O Boże... - szepnęła, ale urwała gwałtownie, gdy zorientowała się, że Kasapi schodzi z pocałunkami niżej, już znalazł się tuż przy pępku. - Nie. Nie rób tego! Nie chcę! - Uniosła się gwałtownie i złapała go za ramiona.
- Dobrze - wydyszał i uśmiechnął się pokrzepiająco. Ten gest przepełniony był czułością i satysfakcją. Jego szare oczy w tej chwili przypomniały płynne srebro: gorące i wyraziste. Rozżarzone patrzyły na nią wyczekująco, aż w końcu opadł powoli przyciskając ją do materaca swym potężnym ciałem. - Powiesz mi... kiedy będzie... bolało? - z trudem wydobywał słowa. Oddech miał przyspieszony, a oni nawet nie byli w połowie.
Muriel przytaknęła, objęła go ramioanmi i przyciągnęła mocno do siebie. Gorąca lawa szalejąca w jej ciele nie była w stanie zatrzeć strachu przed bólem. Nie wiedziała, czego się spodziewać. Jak bardzo będzie ją bolało, gdy Jorgos w końcu znajdzie się w niej. Mężczyzna uniósł się i podparł się rękoma. Spojrzał jej głęboko w oczy. Czekał, a Muriel nie wiedziała, co zrobić. W końcu wyszeptała ciche: tak. Jorgos spiął się i wszedł w nią najpierw powoli, a kiedy już się w niej znalazł pchnął gwałtownie i mocno. Muriel wygięła plecy w łuk, gdy poczuła lekkie szarpnięcie. Kasapi natychmiast otoczył ją ramionami i mocno do siebie przycisnął. Muriel spodziewała się gwałtownego bólu, ale nic takiego nie nastąpiło. Przez chwilę odczuwała dziwne uczucie: miała go w sobie, był gorący i twardy. Jęknęła cicho i przygryzła wargę, a paznokcie zatopiła w ramieniu kochanka.
- Boli? - zapytał cicho.
- Nie... O Boże, nie jestem w stanie... Myśleć...
- To nie myśl, tylko czuj całą sobą - odpowiedział szeptem i powoli, aby nauczyć ją zapewne dziwnego uczucia, jakim niewątpliwie było posiadanie twardej męskości Jorgosa w sobie, zaczął się poruszać, aby nauczyć ją swojego rytmu. Muriel z ochotą przyjęła kolejne fale przyjemności, które raz za razem opływały jej rozpalone ciało i kumulowały się w miejscu, gdzie ich ciała złączyły się w jedno. Czuła zbliżający się orgazm i przypominało to coś na kształt tsunami z trzęsieniem ziemi i wibrującą rozkoszą, która roznosiła się po całym jej ciele. Kiedy ruchy mężczyzny nieco przyspieszyły, nie była w stanie już myśleć. Nie wiedziała czy była, czy może już umarła. - Tak, Muriel... - szepnął cicho, gdy dziewczyna otwarła usta w krzyku, wydobywającym się z samego serca. Ten krzyk wyrażał więcej, niż Muriel potrafiłaby powiedzieć.
Rozlewające się po ciele uczucie zatapiało ją w przyjemnej, sięgającej samej duszy ekstazie. Tego nie można było porównać z niczym, co do tej pory przeżyła. To było niesamowite, niepowtarzalne i porywające, jak wir, jak tornado, które zabierało ze sobą.
Z każdą chwilą krzyk w jej gardle narastał, aż nie potrafiła się powstrzymać i kiedy Jorgos przyspieszył ruchy, a jego biodra mocniej na nią nacierały, wiedziała że to, co robi jest takie jakie powinno być.
- Jorgos - szepnęła prosto w jego usta, które przez chwilę całował, a potem oderwał się od niej nagle i podparł łokciami. - Nie mogę... Już...
- Możesz, zrób to dla mnie - wychrypiał głosem niepodobnym do Kasapiego. Spojrzała mu prosto w oczy, chciała się przebić przez fasadę cynizmu i arogancji wynikającej z jakiegoś przykrego doświadczenia. Chciała dosięgnąć jego serca i duszy i wydobyć na powierzchnię głęboko skrywane urazy i żale. Chciała być tą, w której się zakocha.
Orgazm nadszedł niespodziewanie i z siłą, o której nie miała pojęcia. W jednej chwili zacisnęła się wokół niego mocno, a skurcze w dole brzucha przeniosły się na całe ciało, aż przeszył ją błysk czystej rozkoszy, który przez chwilę odebrał jej kontakt ze światem. I była tylko ona i jej pożądanie i Jorgos, który odchylił do tyłu głowę i szczytował zaraz po niej, już nie tak głośno jak ona, nie tak gwałtownie.
Opadł na nią i zmiażdżył jej usta w gwałtownym pocałunku.
- Było wspaniale - powiedział i po chwili leżenia na niej, zsunął się obok, a potem przyciągnął ją do siebie. Jej świat teraz skurczył się do ramion Kasapiego. - L'isola della felicità. - Muriel jednak popadła w przyjemne odrętwienie i nie słyszała już tego, co wyszeptał.  Ten pokój i to łóżko nazwał swoją wyspą szczęścia.

14 komentarzy:

  1. świetny rozdział.

    P.S ciężko się czyta przez ten nowy szablon ;/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dlaczego się źle czyta? Co jest nie tak?

      Usuń
    2. żeby przeczytać treść musiałam ją skopiować do notatnika, czcionka jest taj malutka, że zlewa się w jedną wielką plamę na bordowym tle

      Usuń
  2. początek strasznie wszystko zepsuł. ta kłótnia była zbędna i zepsła cały nastrój. mam teraz takie odczucie że pewnie by ją zgwałcił gdyby się nie zgodziła, to nie było miłe.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie, coś Ty. Na pewno nie dopuściłby się czegoś takiego. Jorgos robiłby tak, żeby się w końcu zgodziła albo sama przyszła. A Muriel gdyby rzeczywiście nie chciała znaleźć się w łóżku Jorgosa to nie zgodziłaby się na kolację. Wiedziała podświadomie czym to może się skończyć.

      Usuń
  3. Muriel jest nieco niekonsekwentna w swoich działaniach, tak sądzę. Raz się czerwieni i wstydzi, i ogólnie chce uciec z mieszkania. Chwilę później natomiast chwyta go za krocze i jak gdyby nigdy nic rzuca, czy mu dobrze. Nie umiem się zdecydować, czy traktować ją jako speszoną dziewczynę, czy pewną siebie kobietę, to się trochę wyklucza.
    Szablon faktycznie nieco utrudnia czytanie, musiałam nieco zmniejszyć stronę, przez co było trochę problemów z wielkością czcionki.
    Ale mamy pierwsze seksy za sobą. Teraz jestem ciekawa zachowania Muriel, kiedy obudzi sie przy boku Jorgiego.
    PS: Zapomnieli o gumce? :>
    Pozdrawiam serdecznie, Anna.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To może dlatego, że ma przebłyski odwagi. Nie myśli tylko działa. Gdyby choć przez chwilę zastanowiła się, czy złapanie Kasapiego za przyrodzenie będzie odpowiednim krokiem zapewne nigdy by tego nie uczyniła, bo nie byłaby w stanie się przemóc. Mogłoby to tak wyglądać z boku, że raz tak się zachowuje, a chwilę potem robi coś zgoła innego, ale to tylko kwestia wypitego wina.
      Jak się zachowa? Zobaczymy.
      Tak, zapomnieli. Znaczy Jorgos zapomniał, bo to facet powinien dbać o takie rzeczy,

      Ja również pozdrawiam! :*

      Usuń
  4. Bosko. Mnie się rozdział podobał, podobały mi się zmiany zdania Muriel, wszystko było takie... No nie wiem. Co do szablonu, to jest ładny, ale kiepsko się czyta, proszę, zaradź temu.

    OdpowiedzUsuń
  5. I co to? 30 rozdziałów kotłowania się, wyrzekania, przedrzeźniania i jeden orgazm? NAPRAWDĘ? No wiesz, co, spodziewałam się po Jorgosie więcej, co nie oznacza, że i tak jest HOT. Mój ideał, który zalotnie i ze smakiem, a nawet z niecierpliwą miłością chcę kobiety swojego życia w łóżku. MATKO, zawyżasz naprawdę moich przyszłych mężów, gdzie ja takiego znajdę?! A Muriel...cnotka. Matko, zaś mnie denerwuje, nawet tym, że się z nim już przespała..matko, teraz to będzie mnie tak denerwować. Już normalnie nie mogę się doczekać, jak napiszę Ci w komentarzu, że jest upierdliwą suką. A przed tym zanim się przespali, w jego domu. No miałam chęć tam wskoczyć i tą figurką nakopać jej do dupska! No co za dziewczyna...stworzyłaś naprawdę irytującą postać. <3
    Boski rozdział i ten szablon z dupą też boski. <3
    Pozdrawiam. :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Trafiłam tu trochę przypadkiem i nie mogłam się oderwać. Tak wciągającego bloga dawno nie czytałam. Już nie mogę się doczekać jak Muriel zareaguje rano, a jak na jego oświadczyny?? A może oświadczy jej się rano?? Tyle możliwości .....
    Weny życzę dużo
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Na początek przepraszam, że tak późno. Niestety mam problemy z komputerem i nie tylko, więc mam pewne ograniczenia.

    Nareszcie się doczekałam tego, czego tak długo wypatrywałam. Zbudowałaś scenę pełną tak erotycznego napięcia, że należą Ci się Wielkie Gratulacje. Często czytam harlequiny i jest środek akcji, mają iść do łóżka, a to co najbardziej istotne jest pomijane i pozostawione wyobraźni czytelnika.
    Cóż nie do końca spodziewałam się takiego delikatnego i wrażliwego Jorgosa. Ale chwała mu za to, że taki się właśnie okazał. Jednak wciąż nie rozumie swych uczuć do Muriel, choć szaleje jak wściekły gdy ta jest w towarzystwie innego. Jest to trochę przykre, tym bardziej, że Muriel wydaje się być mądrzejsza i coraz częściej sama przed sobą przyznaje się do swoich uczuć względem Jorgosa.
    Mam nadzieję, że on jej nie zrani, bo gdyby się tak stało Muriel pewnie wzięłaby odwet za swoją krzywdę. Z jednej strony byłoby to dość ciekawe, coś innego w opowiadaniu, ale z drugiej mi by dość smutno się to czytało.

    No nic, czekam na następny z niecierpliwością, nawet jeśli mam trochę technicznych problemów, to gdy widzę, że jest już nowość, to czytam od razu, po prostu nie zawsze mam możliwość natychmiastowego skomentowania.

    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Fajne opowiadanie :) podobało mi się i nie to jak Jorgos chciał mieć Muriel. Czasem to było zabawne, a czasem przesadzał. I nie mogłam się doczekać kiedy to się w końcu stanie :D w ogóle to w domu Roberta i Stephena było nieziemskie. Jorgos ma świetnych przyjaciół, to jak się zakładali mnie rozbroiło :D i mam nadzieję, że Jorgus nie skrzywdzi Muriel, bo go za genitalia powieszę. Czekam baaardzo niecierpliwie na ciąg dalszy :) pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Mialaś tyle weny, a gdzie kolejny rozdział? :) Czekam z niecierpliwością ;(

    OdpowiedzUsuń

Layout by Elle.

Google Chrome, 1366x768. Breatherain, Impressole, Sakis Rouvas, Lea Michele.